Organizacja przyjęcia urodzinowego dla dziecka to nie lada wyczyn! Opcji na rynku jest mnóstwo, jednak wymagania pociechy jeszcze większe, a budżet niejednokrotnie ograniczony. Dziś podpowiem Wam jak niedużym kosztem można stworzyć naprawdę bajkowy klimat, który zachwyci nie tylko samego solenizanta, ale i wszystkich gości.
JAK ZORGANIZOWAĆ PRZYJĘCIE URODZINOWE DLA DZIECKA?
Dobry plan to podstawa, a dobry plan wymaga albo kartki papieru albo ulubionej aplikacji w telefonie. Uwierzcie mi, nic tak w życiu nie pomaga jak spisanie własnych myśli. Wszystko można zweryfikować, podzielić na kategorie i co ważne, o niczym nie zapomnimy.
Punktem wyjścia jest określenie budżetu, jaki jesteśmy w stanie przeznaczyć na organizację uroczystości oraz stworzenie listy gości. Oczywiście jedno mocno zależy od drugiego, ale spokojnie, mamy są niezłymi czarodziejkami i zawsze jakoś dadzą radę!
Jakie wydatki musisz koniecznie uwzględnić w planowaniu przyjęcia?
- Opcjonalnie, choć w przypadku pierwszych urodzin to raczej tradycja, warto określić wydatki związane z mszą w intencji dziecka. Pamiętajcie, że oprócz samej intencji trzeba doliczyć też ofiarę podczas mszy, coś ekstra dla organisty, ewentualnego fotografa i być może transport rodziny do Kościoła.
- Drugą, jakże istotną sprawą jest tort. Można przygotować samemu, można też zdać się na profesjonalistów. Ja w tym roku postawiłam na cukiernika, bo nie dałabym rady sama wszystkiego ogarnąć. Tort był piękny, smaczny i kosztował mnie 70 zł na 12 osób.
- Trzecia kwestia to prezenty dla solenizanta. Oczywiście organizacja samego przyjęcia to wydatek, ale warto podarować coś swojemu skarbowi, nawet symbolicznie. Jeśli na przyjęciu będzie dużo dzieci, można pokusić się o zaplanowanie prezencików dla gości, na przykład małej torebeczki ze słodyczami albo w przypadku chłopaków kupić po resoraku.
- Czwarty punkt to strój. Bardzo często chcemy aby nasz solenizant wyglądał w swoim dniu wyjątkowo. Jednym razem będzie to nowa koszula, innym po prostu kostium tematyczny. Czasem portfel będzie bolał, już to czuję!
- Kolejna dość istotna kategoria wydatków to dekoracje, o których opowiem trochę poniżej więcej. Moim zdaniem to świetny patent na to, aby zrobić dzieciakom radochę i sprawić, że ten dzień zapamiętają na długo.
- Ostatni punkt programu to menu. Niestety to wcale nie taka prosta sprawa, a jedzenie na imprezach to podstawa!
Oczywiście powyższy wykaz stworzyłam w założeniu, że imprezę przygotowujemy w domu, samodzielnie. Jeśli decydujecie się na lokal, to sprawa jest nieco bardziej uproszczona, ponieważ o większość rzeczy zadba o Was właściciel lokalu, ale o tym może przy innej okazji.
No dobrze, to teraz pokażę Wam nasz tort, moim zdaniem wyglądał po prostu ślicznie.
Jeżeli chodzi o menu, to w moim przypadku było bardzo proste. Pamiętajcie jednak, że dużo zależy od samych gości, czy będą dzieciaki, czy nie i oczywiście od pory roku. Urodziny organizowane w Sierpniu mają kilka zalet – jest ciepło i tak mocno nie chce się jeść, jednak z drugiej strony trzeba pamiętać o większej ilości napoi.
Do picia przygotowałam: woda, syrop smakowy dla osób nielubiących smaku samej wody, coca-colę, herbatę (sypaną i w torebkach o kilku smakach) oraz kawę (dwa rodzaje: klasyczną i aromatyczną).
Danie główne: leczo i barszcz z krokietami domowej roboty (oczywiście!).
Przekąski: lody (w taki upał to tylko lody!), trochę paluszków i słodyczy oraz w pogotowiu miałam schowane świeże pieczywo, z którego planowałam albo zimną płytę albo bułeczki na ciepło z piekarnika (moja mała specjalność, którą kochają głównie dzieciaki).
Okej to teraz czas na najważniejsze, czyli dekoracje! W moim filmie, opowiadałam Wam, że dla tak małego dziecka jak Filipek, kupowanie bardzo ściśle określonych tematycznie dekoracji nie ma sensu. W późniejszym czasie rzeczywiście ma to sens, tym bardziej, że każdego roku niewielkim kosztem zyskujemy “temat przewodni” i przyjęcia nie są nudne. Moim wyborem był kolor niebieski, w połączeniu z bielą, błękitem i odrobiną granatu. W kilku sklepach z dekoracjami nasunął mi się motyw samolotu, co wpisywało się wręcz idealnie.
Główną dekoracją był baner z napisem Happy B-Day i samolotem.
Uzupełnieniem baneru są dekoracje 3D, samolot oraz chmurki.
Dodatkowym elementem wiszącym były: girlanda, rozerty i papierowe pompony.
Oczywiście nie mogłoby obejść się bez balonów! Uwielbiam balony i sama nigdy nie miałam dużych cyfr, dlatego dla Filipka znalazłam aż trzy srebrne jedynki. Dwie mniejsze 40 cm, i jedną 85 cm. Klasyczne balony to totalna mieszanka, kilka przeźroczystych z konfetti, kilka z chmurkami i kilka jednokolorowych. Pamiętajcie, że do wiązania balonów przyda się sznurek. Ja znalazłam wręcz idealny!
Tort, choć sam w sobie był piękny, przyozdobił topper i srebrna świeczka.
Elementem ekstra, który z powodu upałów nie mógł być zrealizowany to lampiony szczęścia. Na pewno je niedługo wykorzystam i postaram się pokazać to we vlogu.
Pozostała nam jeszcze dekoracja stołu, na którą położyłam naprawdę spory nacisk. Przede wszystkim skupiłam się na:
- papierowym obrusie (tak aby nie zepsuć stołu i nie mieć problemu z ewentualnym dopieraniem plam);
- talerzykach papierowych;
- kubeczkach;
- serwetkach zgodnych z motywem przewodnim (białe, błękitne, niebieskie);
- papierowych kwiatach;
- pudełkach na popcorn;
- papilotkach na babeczki;
- dekoracjach do babeczek.
Za oba sklepy, w których dokonywałam zamówienia mogę ręczyć: miła obsługa, szybka wysyłka i ogromna elastyczność! Tak jak wspominałam we vlogu, warto zająć się organizacją minimum dwa tygodnie wcześniej. Ja zajęłam się na tydzień przed imprezą i niestety sklepy nie były w stanie skompletować wszystkiego co chciałam w dwa dni, więc zamawiałam u dwóch źródeł. Dodatkowo, na hasło optymalistka macie aż 10% rabatu w sklepie bawianki.
Mam nadzieje, że moja wizja pierwszych urodzin przypadła Wam do gustu i czymś się zainspirujecie.
Być może zainteresują Cię także moje inne artykuły z zakresu ciąży i macierzyństwa: